Badanie sugeruje, że ponad milion osób w gęsto zaludnionych obszarach przybrzeżnych tego południowoazjatyckiego kraju może być zmuszonych do opuszczenia swoich domów do 2050 roku. Winowajcą jest poziom mórz, który podnosi się w jednym z najbardziej szalonych tempa na świecie.
Reklama
Abdul Aziz musiał opuścić swój dom na wybrzeżu Bangladeszu, ale teraz łowi ryby w wodach, które go pokrywają, obwiniając poziom mórz, który rośnie w jednym z najbardziej szalonych wskaźników na świecie, wynika z badania.
„Niewiele krajów doświadcza tak daleko idących skutków zmian klimatycznych”
Według artykułu opublikowanego w zeszłym miesiącu, w gęsto zaludnionych obszarach przybrzeżnych tego południowoazjatyckiego kraju „ponad milion osób może zostać wysiedlonych ze swoich domów” do 2050 r. przy obecnym tempie.
Po niszczycielskim cyklonie w 2007 r. rybak Aziz przeniósł się pół kilometra w głąb lądu od swojego zrujnowanego domu, aby chronić się przed falami sztormowymi. Rok później morze pochłonęło okolicę jego dawnego domu.
„Ryby pływają tam w wodach (które zalewają) moją ziemię”, ujawnia AFP, wskazując na swoją znikniętą wioskę.
„Niewiele krajów doświadcza tak daleko idących i różnorodnych skutków zmian klimatu jak Bangladesz” – napisał w badaniu Abdul Hamid, dyrektor generalny departamentu środowiska Bangladeszu.
Opierając się na danych satelitarnych zebranych w ciągu ćwierćwiecza przez amerykańską agencję kosmiczną NASA i jej chiński odpowiednik CNSA, naukowcy odkryli, że nisko położony kraj doświadcza wzrostu poziomu morza o ponad 60 procent, w miejscach znacznie powyżej średniej światowej.